Suzuki B-King, czyli Hayabusa bez owiewek, za to z narzędziami do urywania głowy


Suzuki B KingPamiętacie B-Kinga? Dział marketingu Suzuki pamięta, w szczególności te bezsenne noce poświęcone na zastanawianie się jak zaprezentować klientom motocykl, który w gruncie rzeczy jest gołą Hayabusą, wyglądającą jak transformers w formie pralki. Panowanie Optimusa Prime”a trwało 4 lata, co jak na tak niszowy sprzęt, który przeżył kryzys finansowy w 2008 roku i tak było bardzo dobrym rezultatem.

Wiadomość pochodzi z serwisu scigacz.pl – przejdź do artykułu Suzuki B-King, czyli Hayabusa bez owiewek, za to z narzędziami do urywania głowy